Od kiedy pamiętam deklarowałam, że nie chcę ślubu i formalnego związku. I żyję sobie na kocią łapkę i mi bardzo dobrze. Ślub kościelny w grę nie wchodzi, a papierek z cywilnego też mi do niczego nie potrzebny. I póki co nic się nie rozpada:). Bo i tak żadna przysięga i żaden podpis nie są silniejsze od uczuć. więcej...